Całuj i nie pytaj, co dalej
Z powodu spadku temperatury szkolne pary postanowiły trochę się rozgrzać. Gołąbeczki gruchają sobie w najlepsze i wiją gniazdka w zakamarkach szkoły. Miejsce spotkań jest kluczową sprawą. Najczęściej wybieranymi są: strefa miedzy szafkami, schody prowadzące do biblioteki, parapety, a także ławki na korytarzach. Ważny jest również sposób okazywania sobie uczuć. Tu możemy podzielić zakochanych na dwie kategorie: początkujących i zaawansowanych. Początkujący poprzestają na rozmowie i buziakach w policzek, często się ukrywają, dbając o swój wizerunek. Zaawansowani spędzają razem niemal każdą wolną chwilę, nie odklejając się od siebie i wystawiając swoje uczucie na pokaz. Nie pomagają uwagi nauczycieli, krytyka kolegów i koleżanek.
Być może ich zachowanie ma jakieś głębsze podłoże. Może w dzieciństwie ich mamusie nie okazywały im uczuć, a przecież każde dziecko potrzebuje przytulania. A może mają jakieś kompleksy albo czują się niedowartościowani? Więc starają się pokazać całej szkole, że mają chłopaka (dziewczynę), że ktoś się połakomił na ten towar. A może zaszkodziło im oglądanie amerykańskich, idiotycznych seriali o szkolnym życiu?
Dziewczyny zachowują się jak „kotki na gorącym dachu”. Seksowne ubranie, makijaż, prowokujące zachowanie. Który chłopak by na to nie zareagował? Wierzcie mi, oni nie są z marmuru. Takie widoki mogą wywołać u nich niespodziewane reakcje, czysto fizjologiczne. Najlepiej zobrazuje to zjawisko następująca sytuacja: miejsce – schody, nauczycielka kątem oka zauważa dziwny ruch dziewczyny, widzi zarumienione twarze. Można było się domyślić, kto na kim siedział. A para myśli, że nikt nie widział ich miłosnych igraszek. Inny przykład; chłopak siedzi na parapecie z szeroko rozstawionymi nogami, dziewczyna stoi między, obcałowują się … i nie widzą w tym nic zdrożnego.
Chyba nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak inni was postrzegają. Takie zachowanie jest niesmaczne i nie na miejscu! Czy naprawdę chcecie być obiektem plotek i drwin? Zastanówcie się, co jest ważniejsze wasza miłość czy (negatywny) rozgłos?

E. M.

Powrót