Młody muzyk, dojrzały wirtuoz
Kamil Gadomski jest studentem Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku II wydziału (instrumentalnego), specjalność: gra na instrumencie, specjalizacja: organy. Z muzyką związany od zawsze. Prawdopodobnie najskromniejsza osobowość lipnowskiej muzyki, a przy tym posiadacz niezwykłego talentu.

Kiedy rozpoczęła się Twoja przygoda z muzyką?
To pytanie wymaga ode mnie głębszego zastanowienia :) . Na instrumencie zacząłem grać jeszcze w szkole podstawowej, ale trudno powiedzieć, że był to początek mojej przygody z muzyką. Właściwie to rozpoczęła się ona już w wieku przedszkolnym, w którym bardzo podobała mi się grupa Roxette i często ze swoją plastikową gitarą naśladowałem zachowania muzyków z ich klipów.

Grasz na instrumentach klawiszowych, dlaczego właśnie one?
Sam wielokrotnie zadaję sobie to pytanie. Wcześniej wspomniałem o mojej plastikowej gitarze z dzieciństwa - na której, rzecz jasna, nie dało się grać, bo była jedynie zabawką, ale odzwierciedla ona to, co naprawdę mnie fascynowało. A na instrumentach klawiszowych gram pewnie dlatego, że któregoś roku dostałem pod choinkę instrument klawiszowy, na którym dało się już coś zagrać. Odleżał się troszkę na szafie, ale po czasie sięgnąłem po niego i tak zostałem przy klawiszach.

W świecie lipnowskiej muzyki stanowisz niemal wzorzec muzyka, z pewnością przyczynił się do tego zespól X-ero.... jak oceniasz spędzone chwile w tym zespole?
Czasy X-ero to dobre czasy. Nie mogę powiedzieć jednoznacznie, że są to jedyne pozytywne wspomnienia tamtych lat, ale ten zespół był realizacją młodzieńczych pobudek do samorealizacji muzycznych. Była to przede wszystkim forma relaksu. Tęsknię trochę za tymi czasami.

Dlaczego X-ero przestał istnieć?
Nie chciałbym nikogo krytykować - zespół nie przetrwał przede wszystkim dlatego, że przestaliśmy się dogadywać między sobą. Poza tym troszkę brak czasu sprawił, że ciężko było znaleźć wspólne wolne chwile, by robić próby.

Spotkać Cię można było na wielu koncertach, który z nich wspominasz najlepiej?
Każdy koncert na swój sposób zapadł mi w pamięć, jeden jednak w szczególny sposób. Nie pamiętam okazji. W każdym razie wyjątkowość tego koncertu opierała się na gościnnym występie pewnego człowieka, który zagrał z nami jeden utwór - był to najlepszy z naszych lipnowskich muzyków - pan Jarek Szajerski z zespołu Liście. Zagraliśmy właśnie ich utwór pt. "Jak lód". Byłem zszokowany tym, co się wtedy wydarzyło. Jeden człowiek, a zmienił tak wiele. Wprowadził on niesamowitą moc na scenę.

Czy myślisz o karierze muzyka, marzysz o sławie i całej otoczce showbiznesu?
Absolutnie nie. Osobiście zdecydowałem, że mój rozwój muzyczny pójdzie w kierunku muzyki poważnej - konkretnie organowej. Rzadko wiąże się to z jakąkolwiek karierą, już nie wspominając o showbiznesie. Chciałbym być muzykiem koncertującym, jak najbardziej wirtuozem, lecz raczej na poziomie krajowym niż międzynarodowym. Jednak moim marzeniem jest spokojne, rodzinne życie, a kiedy patrzę na swojego obecnego profesora, to widzę, że utrzymanie światowej formy kosztuje go dużo osobistego czasu. Ja chciałbym to zminimalizować.

Kto jest Twoim muzycznym idolem?
Podzielę to na dwa światy - w zakresie muzyki poważnej i gry organowej jest nim mój obecny profesor - prof. Roman Perucki. W świecie rozrywki jest to David Gilmour znany z grupy Pink Floyd.

Ulubiony gatunek muzyki, ulubiony zespół?
Oczywiście, muzyka rockowa to mój ulubiony gatunek muzyczny, a zespół to z całą pewnością Pink Floyd.

Dziękuję za rozmowę
Adam Kłonowski  

Powrót