Co się stało z naszą klasą?
O tym jak zmienia się mentalność uczniów najlepiej wiedzą długoletni pracownicy naszej szkoły, a niestety jest to zmiana na gorsze.
Jakie są ambicje naszej młodzieży? Młodzi ludzie chyba nie do końca znają znaczenie tego słowa lub boją się z nim zmierzyć. Naiwny nauczyciel, który ma o nas zbyt dobrą opinię, zapyta o dodatkowy referat, projekt na piątkę, a w klasie… cisza.
Pomijając nawet temat nauki, ocen, okazuje się, że w większości mamy osobowości wypalone i bezbarwne,
porównywalne do charakteru staruszków. Co w takim razie będzie za kilkadziesiąt lat? Ograniczymy się do
czynności fizjologicznych? Jesteśmy przecież młodzi,
a totalnie brak nam kreatywności, poczucia humoru.
Dowodem na to są wspomnienia nauczycieli związane z pierwszym dniem wiosny i prima aprilis. Wyobraźcie sobie,
że wchodząc rano do szkoły na środku holu ujrzeliście łóżko, a w nim parę uczniów w piżamach, przykrytych kocem.
Tak właśnie było! To dwoje członków koła teatralnego, dla których nie stanowiło problemu załatwienie spektaklowej kanapy
i którzy mogli pochwalić się odrobiną dystansu do siebie. W tym samym miejscu stanęła niegdyś kuchenka gazowa, patelnia
i kilka koleżanek smażyło naleśniki, które zresztą z uśmiechem rozdawały zgłodniałej młodzieży. Co przerwę odbywał się
także kuriozalny ślub panny młodej w garniturze i pana młodego w białej sukni.
Uczniowie organizowali przedstawienia w klasie, żeby zabawić nauczyciela i skrócić sobie lekcje.
A my? Tak łatwopalni… Zbliża się 21.03, który nie powinien być tylko dniem wagarowicza.
Szkoła to nie zło konieczne, a o tym jak będziemy się w niej czuli i co będzie się w niej działo,
decydujemy mu – uczniowie. Uwierzcie, że bardzo dużo zależy od nas.
Miejmy nadzieję, że Dzień Wiosny pozwoli wrócić nam do lepszych czasów.
Anna Węsierska
Powrót