Dziennikarka: Skąd zaczerpnąłeś pomysł na pomysł na jasełka?
Jakub Kopyciński: Z siebie. Nie korzystałem z żadnych źródeł, od początku do końca był to mój pomysł.
Dz.: Czy ktoś ci pomagał w realizacji tego pomysłu i ile czasu zajęło pisanie scenariusza?
J.K.: Pracowałem sam i zajęło mi to jeden wieczór.
Dz.: Słyszałam, że w scenariuszu wykorzystałeś słynne powiedzenia nauczycieli?
J.K.: Tak, tak, konkretnie jedno. Pani Falkowska nie obraziła się za to.
Dz.: Jakie było zaangażowanie klasy w to przedsięwzięcie?
J.K.: Klasa przyjęła projekt z wielkim entuzjazmem. Zresztą, to był pomysł Pani Falkowskiej, abyśmy to my wzięli w tym udział. Ja napisałem scenariusz do jasełek. Część klasy znalazła piosenki, które by im odpowiadały, a więc efekt pracy nie jest tylko moją zasługą. Miały w to wielki wkład osoby śpiewające. Oprawa muzyczna stanowiła praktycznie sedno tego, co wystawialiśmy. Tutaj słowo było na drugim miejscu. To był sukces mojej klasy, której należy oddać zasługi.
Dz.: Czyli możecie się pochwalić osobami z talentem wokalnym w klasie?
J.K.: Tak, tak… Mamy trzy wokale. Trzy świetne wokale. Mateusz, Marysia i Martyna. Naprawdę się świetnie spisali. Robert stworzył aranżację. On zawsze dba o elementy muzyczne na wszystkich imprezach, które są organizowane przez nas.
Dz.: A opiekunem była…
J.K.: Pani Falkowska. Organizowała nam próby, a także doradzała.
Dz.: Długo się przygotowywaliście do wystawienia tego dzieła?
J.K.: Jakieś dwa, ewentualnie trzy tygodnie.
Dz.: To bardzo krótko.
Zapewne ta współpraca, o której wcześniej wspomniałeś pomogła?
J.K.: Tak, to nam działało bardzo
dobrze. Wszyscy wiedzieli, co robić, jak wykonywać swoje obowiązki. Jako
scenarzysta i reżyser nie mogę mieć żadnych uwag w stosunku do moich aktorów.
Dz.: Jesteś pewien, że nie było żadnych wyjątków?
J.K.: Skąd! Wszyscy byli bardziej przejęci tym, że mają grać. Starali się włożyć całą swoją energię w to, co robią. To była niezwykła postawa mojej klasy.
Dz.: Rozumiem, a
stresowaliście się przed występem?
J.K.: Osobiście, ja tak. Po klasie nie
było tak widać tego stresu. Myślę, że bardzo dobrze sobie z tym poradzili.
Dz.: Czy bałeś się, że coś pójdzie nie tak?
J.K.: Przyznam, że przedostatnia próba była dość chaotyczna, ale występ wyszedł naprawdę dużo lepiej niż się spodziewałem.
Dz.: Jak ci się podobała reakcja publiczności?
J.K.: Byłem bardzo zadowolony z reakcji publiczności. Sądzę, że pokazała w ten sposób, iż doceniła naszą pracę, dzięki czemu mam świadomość, że jako cała klasa możemy być zadowoleni z naszego występu.
Dz.: Zauważyłam, że wiele osób był zachwyconych twoją rolą reportera. Skąd zaczerpnąłeś ten pomysł?
J.K.: Pomysł na samą kreację roli wziął się z tego, iż oczekiwałem czegoś nowego w tych jasełkach. Wizja szalonego reportera, który relacjonuje wydarzenia, jest taką celową zagrywką, dość popularną w sztuce współczesnej. Wplatanie do historii elementów nowoczesności to bardzo ciekawy zabieg.
Dz.: Dodałeś także
elementy komizmu, wykorzystując w scenie ostatni hit Internetu - piosenkę ,,The
Fox” Ylvis. Lubisz ten utwór, czy wykorzystałeś jego popularność?
J.K.: Ha ha, nie żebym nie lubił
piosenki. Ona jest propozycją dla młodzieży i wykorzystanie jej uatrakcyjniło w
znaczny sposób to przedstawienie.
Dz.: Jaka była reakcja Mariusza na rolę tak komicznego, znienawidzonego, ale jednocześnie poszkodowanego czarnego charakteru – diabła?
J.K.: Mariusz był z tego powodu bardzo zadowolony. Rola odpowiadała mu. Myślę, że jako początkujący aktor jest stworzony do takiej roli. Odważnej i stawiające mu wyzywanie.
Dz.: U postaci, w szczególności diabłów, zauważyłam bardzo interesujący makijaż. Kto był jego autorem?
J.K.: Dziewczyny z naszej klasy, Alicja i Eliza. Miały świetny pomysł i wykonały bardzo dobrą pracę, urzeczywistniając go.
Dz.: Tak więc odnieśliście sukces. Uważasz, że będzie ich więcej?
J.K.: Mam taką nadzieję. I nie tylko na polu teatralnym, ale również wielu innych dziedzinach.
Dz.: Życzę wam tego z całego serca. Czy chciałbyś coś dodać?
J.K.: Tak, chciałbym bardzo podziękować Pani Falkowskiej oraz całej mojej klasie za ten wspaniały występ.